sobota, 29 lutego 2020

Katarzyna Nosowska: "A ja żem jej powiedziała"


Ten miesiąc obfitował w nieoczywiste lektury i w trudne do opisania teksty. Książka Katarzyny Nosowskiej to zbiór różnych jej przemyśleń na tematy: mody (czarny nie wyszczupla, a sukienki i bluzki obcięte pod biustem nie nadają się dla osób z odstającym brzuszkiem), seksu (nie tylko fizyczny, ale też tantryczny), pracy, show-biznesu, fobii, lenistwa itp. Każdy temat, który podejmuje, opisuje z lekkością, zwięzłymi zdaniami, bez upiększania rzeczywistości - można by rzec, że wyłożyła "kawę na ławę". Nie boi się żadnego tematu, nie uznaje tabu, nie kryje się za pięknymi, okrągłymi zdaniami o niczym, chociaż troszkę się kryguje w rozmowach:



"Zadałam sobie pytanie, co w tym zajęciu sprawia mi autentyczną przyjemność, na którym etapie działalności jestem najbardziej sobą, w sobie, czuję się bezpiecznie, a w okolicy serca wzrasta temperatura. Najszczersza z najszczerszych odpowiedzi brzmi – pisanie. Ten samotny moment, kiedy z chmary słów wyłapuję te, które najlepiej opowiedzą emocje. Jest to proces żmudny, momentami skrajnie wyczerpujący. Nie mam łatwości, którą legitymują się prawdziwi mistrzowie żonglerki słowem. Ja wysiaduję. Do odleżyn".



Podobały mi się podjęte tematy i piękne wydanie książki, jednak czegoś mi zabrakło. Może czasami wolałabym, aby było więcej przykładów, jakiś odniesień do rzeczywistości i przez to aby teksty były dłuższe. A może nie na wszystkie teksty był teraz czas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz