W końcu zabrałam się za moje ufoki :) Na pierwszy ogień poszła zakładka z rybkami. Nie ukrywam, że długo leżakowała, ale dzisiaj doczekała się wykończenia i jutro wędruje do nowego domu.
Tu po zakończeniu haftowania:
A tu już podklejona filcem:
Przez ostatnie dwa tygodnie sporo się znowu działo i nudy nie było :) Dużo z synkiem teraz ćwiczymy (dobra, ja mniej ćwiczę) i spacerujemy z psem. Poza tym kupiłam już wszystko co będzie potrzebne synkowi w zerówce. Jak to ja, oczywiście nadprogramowo mnóstwo ćwiczeń do nauki pisania zakupiłam. Poza tym sprawiłam sobie też prezenty:
Dostałam też w prezencie bez okazji:
Będę na dniach próbowała coś stworzyć metodą sutaszu.
Pożyczanki:
Jak to u mnie, nie mogło się również obyć bez lektur:
- Kuchnia śródziemno-polska (< praca zbiorowa / wielu autorów >) - mało potraw, które miałabym ochotę spróbować.
- Miłość ci nic nie wybaczy (Rogoziński Alek) - lubię książki pana Rogozińskiego, ale ta była taka sobie.
- Nagle trup (Kisiel Marta) - tu troszkę się pośmiałam nad lekturą, szybko się czytało ten kryminał.
- Biała Rika (Parys Magdalena) - oj, tematyka troszkę cięższa, ale czytało się całkiem dobrze. Jednak relacje rodzinne są trudne u wielu, a dodać do tego koszmar wojenny, to mamy gotowy scenariusz/książkę.
- Pióra: Ewolucja cudu natury (Hanson Thor) - świetna, ciekawa książka popularno-naukowa. Brakowało mi zdjęć - najlepiej w dużej ilości.
- Poczekalnia: 13 rozmów o pandemii (antologia; Racewicz Joanna, Błaszczyk Ewa, Chmielewska Małgorzata i inni) - ciekawe rozmowy nt. samopoczucia, pracy, relacji międzyludzkich w trakcie trwania pandemii.
- Grzechy "Paryża Północy": Mroczne życie przedwojennej Warszawy (Rzewuski Paweł) - wolę książki pana Kopra. Ta lektura mi się dłużyła niemożebnie.
Mam nadzieję, że teraz częściej będę mogła pisać na blogu i pokazywać kolejne ufoki, a mam ich łącznie jeszcze chyba 7 - z czego wszystkie nie są jakoś szczególnie pracochłonne.
Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej pogody.