Cóż to był za niesamowity tydzień. Dwa wyjazdy jednodniowe, mnóstwo nauki (hihi, jednak jeszcze nie zardzewiałam i całkiem w sensownym czasie przyswajam wiadomości).
Udało mi się też przeczytać trzy książki:
- Mankell Henning: „Grząskie piaski” – autobiografia znanego
autora kryminałów. Niestety ze smutnym początkiem i końcem. Przemyślenia
niektóre bardzo ciekawe. Jednakże sama postawa Mankella dot. partnerek, dzieci
itp. zasmuciła mnie i zniesmaczyła co nieco.
- Grzebyk Magda: „Cudne manowce: Wszystko, co w Polsce
najlepsze” – wspaniałe miejsca do odwiedzenia w Polsce. Troszkę się czyta jak o
innym świecie, bo teraz przez rok nawet nie mogliśmy pomyśleć o takich
wyjazdach, swobodzie, restauracjach itp. Jednak autorka „na pocieszenie”
zamieściła również rozdział z ciekawymi przepisami kulinarnymi.
- Starnone Domenico: „Sznurówki” – powieść depresyjna – tak
w skrócie mogłabym ją określić. Autor, prywatnie mąż autorki Ferrente, opisuje
rodzinę, która przeszła przez traumę rozstania, zdrady, wyrzutów. Jednak nie
sam ten fakt był najgorszy, tylko to jakie skutki późniejszych decyzji ponieśli
Aldo, Vanda i ich dwójka dzieci.
Udało mi się przygotować aż jedną ascetyczną urodzinową kartkę dla taty:
Nożyki do cięcia papieru z poprzedniego postu sprawują się rewelacyjnie. Bardzo dobrze się nimi przecina papier. Hihi i mimo kiepskiego zdjęcia, kartka jest prosto wycięta :)
Zakupów w poprzednim tygodniu nie poczyniłam, doszły jedynie do mnie kolejne części Autobiografii Chmielewskiej, "Wszystko czerwone" i "Bułgarski bloczek".
Spokojnej nocy!