wtorek, 31 marca 2020

Podsumowanie czytelniczego marca - zabawa z Misiowy Zakątek


Podsumowanie zabawy u Czarnej Damy z Misiowego Zakątka

W marcu należało przeczytać książki, które posiadały:
W - imię lub nazwisko autora książki
D - tytuł
K - rzecz na okładce

1. Therese Bohman: „O zmierzchu”    

W ---
D ---
K – kobieta, kok









2. Aleksandra Michta-Juntunen: „Finlandia: Sisu, sauna i salmiakki”
W ---
D ---
K ----

3. Krystyna Boglar: „Stonoga” 

W ---
D ---
K – kurtki, kołnierz,









4. Stefan Zweig: „Dziewczyna z poczty” 

W ---
D – Dziewczyna
K – kobieta









5. Magdalena Witkiewicz: „Uwierz w Mikołaja” 

W – Witkiewicz
D ---
K – kokarda









6. Christine Feret-Fleury: „Dziewczyna, która czytała w metrze” 

W ---
D – Dziewczyna
K – kobieta, książka









7. Małgorzata Warda: „Dziewczyna z gór” 

W – Warda
D – Dziewczyna
K – kobieta









8. Milena Rachid Chehab: „Komu bije Big Ben” 

W ---
D ---
K – kamienice









9. PigOut: „Świnia ryje w sieci”
W ---
D ---
K ---

10. PigOut: „Dzienniki hejterskie” 

W ---
D – Dzienniki
K ---









11. Dorota Wójcik: „Cecylio, obudź się!” 

W – Wójcik
D ---
K – kobieta, kurtka









12. Tommy Wieringa: „Piękna młoda żona” 

W – Wieringa
D ---
K – kropla









13. Irena Kwintowa: „Dar Królowej Róż” 

W ---
D – dar
K – kwiat









14. Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński: „Pudełko z marzeniami” 

W – Witkiewicz
D ---
K – kokarda, kropki, kawa









15. Władysław Bartoszewski: „To, co najważniejsze” 

W – Władysław
D ---
K – kołnierz od koszuli









16. Gill Sims: „Dlaczego mamusia pije” 

W ---
D – dlaczego
K - kieliszek










I niestety to tyle. W tym miesiącu na kilku książkach się zawiodłam - szczególnie na tej ostatniej. Poza tym ciężko mi było się zebrać i do wszystkich napisać chociaż krótką notkę. Mam nadzieję, że w kwietniu będzie lepiej.
Dziękuję Lidzi za motywację i zabawę :)

poniedziałek, 30 marca 2020

Zbiorcza notka o trzech książkach


Dorota Wójcik: "Cecylio, obudź się!"

Może dziwnie to zabrzmi, ale pośmiałam się trochę nad tą książką... Ale od początku.

Cecylia, swoje imię zawdzięcza wujkowi Leopoldowi, który odbierając poród zobaczył niebywałe jej podobieństwo do swojej matki. Imię oznacza "niewidoma" i Cecylia go nie znosi.
Jednak teraz to nie jest jej największy problem. Okazało się, że jej mąż po wielu latach małżeństwa ma romans, a ona nigdy nie pracowała i wszystko jest Piotra. Właśnie w tym momencie dowiaduje się z korespondencji, że jej wuj zmarł. Pod wpływem chwili wyjeżdża swoim starym gratem do Płotów, aby wziąć udział w ostatnim pożegnaniu oryginalnego wujka Leopolda. I tam dopiero przygoda jej życia się rozpoczyna.

Muszę przyznać, że przyjazd jej męża ze swoją kochanką-wróżką-sąsiadką ubawił mnie niezmiernie. I chyba za tą scenę tak pozytywnie odebrałam całą powieść.


Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński: "Pudełko z marzeniami"

Bardzo lubię ten duet pisarski. Zawsze się pośmieję nad różnymi scenkami rodzajowymi z ich powieści. Tym razem mamy Malwinę, która przeprowadza się z Warszawy do Miasteczka, aby prowadzić restaurację. Miał jej w tym pomagać jej chłopak Radosław, ale gdy tylko zobaczył, że jego cudowne życie lenia na utrzymaniu się skończyło - dał nogę wmawiając dziewczynie, że jedzie dorobić do ich interesu do innego kraju...

Nie mogłoby się oczywiście obyć w Miasteczku od wszystko wiedzącej starszej pani, która swoją żywotnością i nalewkami mogłaby zmęczyć wielu młodych.

I jest jeszcze Michał... Który poszukuje skarbu ukrytego przez jego przodków. Niestety okazuje się, że obecnie znajduje się tam, gdzie miał szukać, restauracja.

Co z tego wyniknie? Warto sprawdzić samemu.


Tommy Wieringa: "Piękna młoda żona"

Naukowiec-wirusolog (oj, gdybym wiedziała, że bohater para się takim zajęciem, nie czytałabym teraz tej książki) ma młodszą od siebie żonę o ponad dekadę. Uchyliłby jej nieba. Z czasem wychodzą różnice, które coraz bardziej ich dzielą, ale pojawia się dziecko. Miało być tylko na jeden dzień, ale ten pobyt odrobinę się przedłużył. W końcu o bratanka należy zadbać i oni to robią.

Dalsza akcja jest dość mocno do przewidzenia, jednak to co mi zostało po tej lekturze to opis jak wirusolodzy pracują nad lekami, szczepionkami. I zostawię to bez komentarza.

Małgorzata Warda: "Dziewczyna z gór" - POLECAM


Pamiętam, gdy sięgnęłam po pierwszą książkę Małgorzaty. To było wiele lat temu, gdy rzadko sięgałam po polskich autorów książek dla dorosłych, bo młodzieżówki mimo dojrzałości nadal kochałam i kocham. Byłam zaskoczona jej twórczością. Jeszcze, gdy gdzieś przeczytałam wywiad i dowiedziałam się, że jest artystką... Wszystko stało się jasne. Bo jej książki są nie tylko dopracowane, ciekawe, ale również mają jakiś artyzm w sobie. Autorka potrafi odmalować każdą scenę tak, że widzę to wszystko przed oczami, jakbym brała udział w "przedstawieniu".

Nie inaczej jest z książką "Dziewczyna z gór" - nie sięgałam po nią dość długo, bo lubię mieć na podorędziu coś "nowego", nieprzeczytanego mojego ulubionego autora na trudniejszy czas. Ten czas akurat w tym miesiącu nastał. Nie tylko ogólnoświatowa kwarantanna, mnóstwo dołujących statystyk, ale też okres wiosenny jest dla mnie ciężki. 

Akcja "Dziewczyny z gór" jest dość trudna, ponieważ opisuje porwanie 11-letniej dziewczynki z rodzinnego domu (dokładniej mówiąc przyczepy, bo w domu trwał remont) przez młodego mężczyznę. Na początku Nadia próbuje uciekać, szukać pomocy. Jednak gdy znajduje się na odludziu, gdzie w promieniu wielu kilometrów nikogo nie ma, zamartwia się, gdy jej porywacz w nocy zaczął chorować. Nie chce zostać w tym miejscu sama, boi się. 

Przez wiele lat jej sprawa nie była rozwiązana, wszystkie tropy się urwały. Jej rodzice przeszli bardzo trudny czas i opłakiwali nie tylko stratę córki, ale też swojego zaufania. 

Boję się cokolwiek więcej napisać o treści książki, bo ją trzeba przeczytać, żeby zrozumieć wszystkie uczucia targające bohaterami, ale też i czytelnikiem. Ta książka niesamowicie wciąga i przez samą zagadkę, ale też przez próbę zrozumienia działań poszczególnych bohaterów. Niektóre fragmenty tej książki są jak puzzle, które pomału czytelnik odkrywa i składa w jeden obraz...