Dorota Wójcik: "Cecylio, obudź
się!"
Może dziwnie to zabrzmi, ale pośmiałam
się trochę nad tą książką... Ale od początku.
Cecylia, swoje imię zawdzięcza wujkowi
Leopoldowi, który odbierając poród zobaczył niebywałe jej podobieństwo do
swojej matki. Imię oznacza "niewidoma" i Cecylia go nie znosi.
Jednak teraz to nie jest jej największy
problem. Okazało się, że jej mąż po wielu latach małżeństwa ma romans, a ona
nigdy nie pracowała i wszystko jest Piotra. Właśnie w tym momencie dowiaduje
się z korespondencji, że jej wuj zmarł. Pod wpływem chwili wyjeżdża swoim
starym gratem do Płotów, aby wziąć udział w ostatnim pożegnaniu oryginalnego
wujka Leopolda. I tam dopiero przygoda jej życia się rozpoczyna.
Muszę przyznać, że przyjazd jej męża ze
swoją kochanką-wróżką-sąsiadką ubawił mnie niezmiernie. I chyba za tą scenę tak
pozytywnie odebrałam całą powieść.
Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński:
"Pudełko z marzeniami"
Bardzo lubię ten duet pisarski. Zawsze
się pośmieję nad różnymi scenkami rodzajowymi z ich powieści. Tym razem mamy
Malwinę, która przeprowadza się z Warszawy do Miasteczka, aby prowadzić
restaurację. Miał jej w tym pomagać jej chłopak Radosław, ale gdy tylko
zobaczył, że jego cudowne życie lenia na utrzymaniu się skończyło - dał nogę
wmawiając dziewczynie, że jedzie dorobić do ich interesu do innego kraju...
Nie mogłoby się oczywiście obyć w
Miasteczku od wszystko wiedzącej starszej pani, która swoją żywotnością i
nalewkami mogłaby zmęczyć wielu młodych.
I jest jeszcze Michał... Który poszukuje
skarbu ukrytego przez jego przodków. Niestety okazuje się, że obecnie znajduje
się tam, gdzie miał szukać, restauracja.
Co z tego wyniknie? Warto sprawdzić
samemu.
Tommy Wieringa: "Piękna młoda
żona"
Naukowiec-wirusolog (oj, gdybym
wiedziała, że bohater para się takim zajęciem, nie czytałabym teraz tej
książki) ma młodszą od siebie żonę o ponad dekadę. Uchyliłby jej nieba. Z
czasem wychodzą różnice, które coraz bardziej ich dzielą, ale pojawia się
dziecko. Miało być tylko na jeden dzień, ale ten pobyt odrobinę się przedłużył.
W końcu o bratanka należy zadbać i oni to robią.
Dalsza akcja jest dość mocno do
przewidzenia, jednak to co mi zostało po tej lekturze to opis jak wirusolodzy
pracują nad lekami, szczepionkami. I zostawię to bez komentarza.
Żadnej z tych książek nie czytałam, chętnie zapisuję, no może bez tej ostatniej;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepluteńko:)
Czytam teraz po kolei to co mam na półkach, dobrze, że zapasy całkiem przyzwoite pod względem ilości i jakości. A tą książkę Wieringa można spokojnie sobie odpuścić, to żadne odkrycie literackie na miarę Bronte czy Axelsson.
Usuń"Piękna panna młoda" mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pudełko z marzeniami wygląda na ciepłą i przyjemną obyczajówkę aż bym sięgnęła gdyby była pod ręką :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie sobie zapisz gdzieś tytuł, to książka dobra na poprawę nastroju.
Usuń