środa, 7 kwietnia 2021

Podsumowanie 16.03.2021-04.04.2021

Przerwy w pisaniu postów są coraz dłuższe, ale teraz jest ten czas, gdy mam najwięcej pracy po zimie. Ziemię już przygotowałam pod uprawy, ale jeszcze jestem w „polu” jeżeli chodzi o sianie i sadzenie. Zresztą pogoda w tym roku jest tak kapryśna, że boję się zbyt szybko wysiać ziarna.

Ale dość marudzenia, czas na krótkie podsumowanie:

1. Czytelnictwo:

- Miłość na walizkach (Kalicińska Małgorzata) - sprawnie napisana obyczajówka, jednak jakoś nieszczególnie interesowała mnie akcja

- Droga przez mąkę czyli Literatura dla kucharek (Modelski Łukasz) – świetne felietony-rozmowy o jedzeniu w literaturze, niesamowicie dużo tropów literackich i kulinarnych, czyli wszystko to co lubię najbardziej!

- 27 pięter (Somer Bradley)- ech, nietrafiona pozycja, nic a nic losy bohaterów mnie nie wciągnęły, a jedynym plusem była rybka

- Tak się kręciło: Na planie 10 kultowych filmów PRL (Klim Andrzej) – ciekawe zestawienie wraz z omówieniem 10 polskich filmów

- Kot, który spadł z nieba (Hiraide Takashi) – piękna, smutna, prawdziwa.

- Ilustratorki, ilustratorzy: Motylki z okładki i smoki bez wąsów (Gawryluk Barbara) – to była dłuższa lektura i podróż sentymentalna do czasów dzieciństwa i pięknych książek wtedy wydawanych dla dzieci. Przyznaję, że nie pamiętam nazwisk wszystkich ilustratorów, nie potrafię rozpoznać charakterystycznych obrazków i przypisać ich do danego twórcy, ale potrafię docenić piękno i to właśnie próbuje uczynić Barbara Gawryluk i ocalić od zapomnienia.

- Księgarnia spełnionych marzeń (Bivald Katarina) – przyjemna lektura na jeden wieczór, chociaż początek książki nie zapowiadał się zbyt dobrze.

- Lot 7A (Fitzek Sebastian)- rzadko sięgam po thrillery, ten mnie pochłonął i zaciekawił z powodu perfum...

- Jaglany detoks: Kolejny krok (Zaremba Marek) – mnóstwo informacji, odwołań do Biblii i wierzeń kościoła.

Okna z widokiem na Weronę (Kowalewska Hanna) – tu nawet nie muszę pisać, że jak zwykle jestem zachwycona Zawrociem. Widzę oczywiście niedociągnięcia i zbyt dużo wypadków, przypadków i złej woli ludzi, ale jednak jak pokochałam Zawrocie wiele, wiele lat temu, to do dzisiaj je kocham i podchodzę sentymentalnie jak do domów dziadków.

2. Haft – znowu zakładka. Pierwszy raz próbowałam nićmi cieniowanymi i efekt jest taki sobie, ale na szczęście wzór wybrałam dla koleżanki taki, że nie muszę pruć, ani poprawiać.

 



3. Zakupy/prezenty:



Pozdrawiam serdecznie :)