czwartek, 27 lutego 2020

Jean-Paul Didierlaurent: "Lektor z pociągu 6:27"


"Tylko nowy mógł sobie pozwolić na tak lekceważący ton wobec Yvona Grimberta. [...]
Yvon Grimbert, absolwent kursów Alphonse'a Daubina w Saint-Michel-sur-l'Ognon z roku 1970, abonent czasopisma »Le Francais aujourd'hui« od 1976, wystrzelił pierwszą salwę:

Spójrz na zegar, panie: południe minęło,
Zaś twą irytację ważę sobie lekce.
Wyzbądź się pogardy, zakończ niecne dzieło,
Szlaban wnet podniosę, jeśli mi się zechce.

Osłupienie na twarzy kierowcy wymazało wszelkie ślady złości. Jego pokryty rzadką szczeciną podbródek opadał coraz niżej, w miarę jak Yvon dźwięcznym głosem skandował swoje wersety. [...]

Wielu jest dostawców, nawet ich nie zliczę,
Których gniew mój sięga, kiedy się spóźniają.
Zostaw tu ładunek i rozchmurz oblicze,
Bądź z tych, co z uśmiechem pory swej czekają.

Grafiku przestrzegać bądź łaskaw w przyszłości.
Jeżeli przybędziesz o czasie właściwym
Bez nadużywania mojej cierpliwości,
Popatrzę na ciebie spojrzeniem życzliwym.

Nigdy już o moich nie dyskutuj planach,
Nie chcesz przecież słyszeć mego złego głosu.
Chociem tylko strażnik, w tej fabryki ścianach
Po wsze czasy jestem panem twego losu.
[...]
Gdy lęk ci dopiecze, szukaj ukojenia
Na drodze wjazdowej, między kolegami.
Lecz jeśli przed rymem pożądasz schronienia,
Gniew mój musisz zgasić przeprosin słowami".

* Jean-Paul Didierlaurent: "Lektor z pociągu 6:27", przeł. Beata Geppert, W.A.B., 2015, s. 31-33.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz