Oj, ta książka była u mnie jak wyrzut
sumienia. Najpierw długo jej szukałam w bibliotekach, w końcu kupiłam i...
odłożyłam na regał. Od jakiegoś czasu rzadko sięgam po kryminały, a jeżeli już
to okraszone humorem lub coś z licznych tytułów Agathy Christie. Jednak
przedłużająca się choroba i na dodatek skaleczony palec w prawej ręce (przez
miesiąc nic nie szyłam, nie wycinałam, nie kleiłam) zmusił mnie do sięgnięcia
do swoich zapasów na półce.
Wyobraźmy sobie kilka kobiet, odciętych
od świata przez śnieżycę, lekko wstawionych i mających różne pretensje do
innych. Brzmi groźnie? A wcale nie zaczęło się tak źle. Impreza dla koleżanek,
w nowej, luksusowej willi od jednej z nich. Wśród gości dwie pisarki (kiedyś
przyjaciółki), jedna pani psycholog, pani polityk, gospodyni domowa. Najpierw
na jaw wychodzi, że gospodyni ma siostrę i pomoc domową. Następnie wychodzą
kolejne sekrety, coraz bardziej zadziwiające. I gdy już myślimy, że autorka nas
niczym nie zaskoczy - znaleziono zwłoki... A policja w taką śnieżycę na takie
odludzie nie przyjedzie. Zaczyna się dochodzenie. Kto zabił? Czy któraś z nich?
Czy może ktoś spoza ich grona?
Ciekawe rozwiązanie, sporo problemów
bohaterek i mały pies, który co chwilę ujada. Oj, to będzie długa noc i
obfitująca w zaskakujące historie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz