Autorki "Awarii" powinny ze
sobą częściej współpracować. Co prawda książka zaczyna się od wypadku
komunikacyjnego i opisu kłopotów domowych dwóch poszkodowanych, ale dalej jest
zabawnie. Czasem "straszno", ale do śmiechu.
To jak kobiety sobie radzą z pracą, prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci - co chwilę gdzieś słyszymy. Jednak o mężczyznach, którzy z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę muszą ogarnąć to wszystko w czym raczej czasem pomagali niż brali czynny udział - to coś rzadkiego. [Nie piszę tu o panach, którzy na co dzień uczestniczą na równi z żoną we wszystkich pracach i zajęciach z dziećmi - tylko o tych, którzy tego NIE ROBIĄ.]
Co może wyniknąć z tego? Autorki puściły
wodze fantazji i opisały co może pójść nie tak jak powinno. Ale prawda jest
taka, że z tej sytuacji wynikły też rzeczy dobre. Jakie? Warto się samemu o tym
przekonać i przeczytać w weekend książkę duetu Witkiewicz & Socha :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz