niedziela, 21 czerwca 2020

Trzeci czerwcowy post: "I jaśminem pachną twe słowa"

Bardzo lubię pisać sobie te tygodniowe podsumowania. Mogę docenić ile przeczytałam książek, czy coś udało mi się uszyć lub wyhaftować. Ten tydzień czerwca był z jednej strony bardzo taki rozlazły (ciągłe deszcze powodowały zmniejszenie ochoty na jakąkolwiek aktywność), z drugiej strony jak już wzięłam się za coś, to całkiem sprawnie mi to szło. Udało mi się podomykać kolejne sprawy, a nawet rozpoczęłam kolejne (bezpłatne) zajęcie, które przypadło mi mocno do gustu - wiąże się z czytaniem, dlatego tym bardziej jestem zadowolona.

Jak już o czytaniu mowa, to w tym tygodniu przeczytałam dwie dziecięce książki:
- Sam McBratnej: "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham"
- Czesław Janczarski: "Miś uszatek" - mój syn chciał słuchać kolejne i kolejne historie, aż zachrypłam od długiego czytania na głos :)

Po drugie przeczytałam całą Trylogię z Korfu Geralda Durrella. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem lubię takie historie o rodzinie i różnych zwierzakach. Te również przypadły mi do gustu. Tym bardziej, że była tu mowa o dość niezwykłych zwierzętach: psy, osioł, sowy, koszatki - to jedne z bardziej zwyczajnych z tego zwierzyńca :) Inne jakie czytałam o podobnej tematyce  to książki Jamesa Herriota (wszystkie!) i Doroty Sumińskiej.

W tym tygodniu też udało mi się rozpocząć nowy haft krzyżykowy, zmieniłam wszystkie kolory ze wzoru, więc nie jestem pewna efektu końcowego, ale zabawa jest przy tym przednia. W tym tygodniu również poza zwyczajowymi obiadami, ugotowałam sobie makaron ryżowy ze smażonymi burakami. Poezja smaku. Hehe, nie wygląda zachęcająco, ale smakuje rewelacyjnie. Chociaż może tak piszę, bo kocham buraki prawie w każdej odsłonie.

Muszę się też pochwalić, że pięknie nam w tym roku zakwitł jaśmin. Pachnie przecudownie jak tylko wyjdzie się z domu. Od razu przypomina mi się wiersz: "I jaśminem pachną twe słowa".


Życzę Wam udanego kolejnego tygodnia czerwca i poprawy pogody (byle nie upały, niech będzie chłodno, tylko chociaż jeden dzień bez deszczu, żeby można poszwendać się po ogródku i zrobić pranie).

29 komentarzy:

  1. Uwielbiam zapach jaśminu, to moje wspomnienie dzieciństwa!Za buraczkami nie przepadam, ale dziś zrobiłam sobie groszek cukrowy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam większość warzyw, a owoce lubię, ale bez nich żyć mogę. Za to codziennie zjadam coś z warzyw. Dobrze, że moje dziecko też kocha warzywa i nie muszę się ograniczać przy gotowaniu :)

      Usuń
  2. I znów szalejesz czytelniczo ;)
    Gratuluję takich ilości ;) Zazdroszczę szwędaczki po ogródku ;) Pozdrowionka,życzę udanego kolejnego tygodnia :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nic nie poradzę, że tak lubię czytać. A jeszcze jak mam świeży dopływ książek to już wtedy ze szczęścia mnie roznosi energia.
      Buziaki

      Usuń
  3. U nas jaśmin jeszcze nie kwitnie, wciąż czekam na ten niezwykły zapach.
    Życzę Ci słoneczka i cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce się przyda, bo od początku czerwca ciągle pada.
      Dla mnie jaśmin to nie tylko zapach, ale też przypomnienie ślubu i wierszy, które zostały zadeklamowane. Piękne kwiaty i piękne wspomnienia.

      Usuń
  4. Uwielbiam książki... uwielbiam zapach zadrukowanych stron i czytałabym i czytała :-) na przemian z haftowaniem ;-)
    powodzenia w nadchodzącym tygodniu :-)
    Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, tydzień zaczęłam z przytupem dobrą lekturą i dwoma kartonami zamówionych książek :) Tak więc będzie co czytać.
      Buziaki!

      Usuń
  5. Jak rany , ale masz tempo czytania , podziwiam !! A jąśmin piękny aż czuć ten zapach przez monitor.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ee, dziękuję :) Jaśmin to chyba jeden z piękniejszych kwiatowych zapachów, chociaż dla mnie numer jeden to frezje!

      Usuń
  6. A co to za zajęcia czytelnicze ;) U ciebie książki to się same czytają po dziecięce z przyjemnością bym sięgała tylko nie mam komu czytać :) O to co ciekawego z buraczków tworzysz prócz butwinki i tartych gdzie je jeszcze upychasz ;) Fajne przemyślenia tygodniowe a i ile ciekawości - czekam na haft :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaśmin cudny do mnie dolatuje jego zapach od sąsiadów :)

      Usuń
    2. Może same się nie czytają, ale przez nie czasem zarywam noce :)
      Co do buraczków to zrobiłam sobie coś jak pesto do makaronu, tylko z buraczków: surowe buraki potarłam, położyłam na rozgrzanej patelni z masłem (może być olej), po 2-3 minutach dodaję drobno posiekaną cebulę i tak smażę około 20 minut. Czasem dolewając letnią wodę, żeby buraczki mi się nie przypaliły. Na koniec smażenia dorzucam słonecznik, przyprawy i oczywiście czosnek. Wychodzi to naprawdę smakowite. Można dorzucić jeszcze zieloną natkę pietruszki jeżeli lubisz. Danie proste i smaczne.

      Usuń
    3. Ciekawy ten przepis warto spróbować.

      Usuń
    4. Spróbuj, przyznaję, że powstał z mojego lenistwa, bo wszędzie w przepisach czytałam o pieczeniu buraków w 180 stopniach C, a mi się zwyczajnie nie chciało tyle czasu czekać i myć form...

      Usuń
    5. Kuszący nie powiem muszę poeksperymentować (najfajniejszych składników nie mogę jeść brrr)ale słonecznik jakaś przyprawa -ziółko hmmm pietrucha o i na ryżowym makaronie może być fajnie ;)

      Usuń
    6. No ja też nie lubie piec kilku buraków :)

      Usuń
  7. Zapach jaśminu zawsze mnie urzekał...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma coś w sobie niesamowitego i trochę melancholijnego

      Usuń
  8. Marzy mi się Jasmin na działce, póki co napawam sie zapachem tego osiedlowego.
    Mnie też nic się nie chce przez tą pogodę..wróciłam do książki którą dal mi syn i czekam na poprawę pogody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz jaśmin już jest bardzo dużym krzakiem i rośnie w centralnym punkcie ogrodu. Wygląda królewsko

      Usuń
  9. Ale obficie zakwitł Twój jaśmin... piękny. Ja trzy lata temu kupiłam na działkę jaśminowiec, zielonych przyrostów ma dużo, ale kwitnie bardzo skąpo i do tego nie pachnie:(
    Ciekawa jestem połączenia ryżowego makaronu z buraczkami. Ja jestem mega buraczana, uwielbiam buraki w każdej postaci:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nasz jaśmin też nie do końca dwa lata temu tak kwitł, ale mój mąż z uporem go kształtował i podcinał. Teraz jest duży, wysoki i kwitnie jak szalony. Pachnie obłędnie. Dobrze, że za domem mam łąkę, gdzie w tym roku nie kosiliśmy i tam udają się owady, bo inaczej na tym jaśminowcu non stop coś by bzyczało :)
    Spróbuj buraczków, może Ci w takiej formie zasmakują :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to gratuluje udanego tygodnia, zwłaszcza wyniki czytelniczego :) a jaśmin rewelacja !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem pogoda nie zachęca nas działania, ale gdy już coś zaczniemy to leci. Dziękuję za ciekawe pozycje literackie - nie znam ich więc chętnie się za nimi rozejrzę. Jaśmin wygląda imponująco i aż tu czuję jego zapach 🙂
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele podążam za modą literacką i często czytam coś, co nie jest aż tak reklamowane, albo po prostu starsze pozycje. Zapraszam co niedzielę na nową porcję literatury :)

      Usuń
  13. Mam przed blokiem jaśmin, uwielbiam jak przy wchodzeniu i wychodzeniu z klatki zawsze dociera do człowieka ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem i mieszkałam w bloku, to były tzw. przyblokowe ogródki osób mieszkających na parterze. I tam zazwyczaj rosły jakieś kwiatki lub tuje. Niestety nikt nie pomyślał o jaśminie... :)

      Usuń