czwartek, 19 marca 2020

Jak po grudzie...

W tym miesiącu mniej czytam niż zazwyczaj, znowu niewiele szyję, bo nie mam kiedy, a wieczorami, gdy mam czas - jestem zmęczona. Ale nie chcę narzekać, bo jednak mamy wiele szczęścia: jesteśmy zdrowi, kończymy remoncik w schowku, zrobiłam porządki w szafach i nie mamy zbyt wiele braków w wiosennych ubraniach (dlaczego u nas zawsze wszyscy mają za mało skarpet?), możemy spędzać czas na ogródku, chwilowo nigdzie nie musimy wyjeżdżać.

W tym miesiącu przeczytałam książki, o których nie powstaną nawet krótkie notki, bo nie mam na to sił i nie porwały mnie zbytnio, więc nie tracę na to czasu:


Na szybko uszyłam jako ozdobę do prezentu rybkę i moje dziecko pokochało ryby od tego momentu, dlatego też szyję mu małe zawieszki rybki, wyklejamy akwarium z rybkami i oglądamy "Gdzie jest Nemo".
A tu sprawczyni tego zainteresowania:
 Na zdjęciu wyszła cokolwiek nieciekawie, ale mogę zaświadczyć, że wygląda lepiej na żywo :)

4 komentarze:

  1. Nie znam żadnej z tych książek. Rybka świetna! Ja do szycia raczej się nie zabieram;)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie tracisz- nic specjalnego, za to ostatnio przeczytałam fajne i bardzo dobre książki i jak trochę ochłonę po lekturze ostatniej z nich, to wrzucę krótkie notki.

      Usuń
  2. O i to jest fajne że jak opinie sobie poczytamy to wiemy czego szukać ;) Rybka rewelacyjna :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hihi, czasem się zastanawiam ile czasu spędzam na czytaniu recenzji i not, a ile na czytaniu książek :)

    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń