Jesień w tym roku nas porozpieszczała i dzięki ładnej pogodzie i humor lepszy i więcej spacerów z psami i rodziną „zaliczonych”. Dzięki ładnej aurze udało mi się pokończyć kilka projektów zawodowych i dzięki temu odzyskałam trochę czasu dla siebie. Oczywiście trochę robótkuję – tu rozpoczęte jakiś czas temu prace, które na dniach pokażę ukończone, o ile konturowanie w wianku mnie nie wykończy nerwowo :P
Po drugie mam znowu więcej czasu i ochoty na czytanie.
Nazbierało się sporo tych lektur, dlatego dzisiaj post przede wszystkim czytelniczy:
- Kobieta w Fioletowej Spódnicy (Imamura Natsuko) – dobra,
trzymająca trochę w napięciu. Jednak po recenzjach miałach znacznie większe
oczekiwania.
- Zostańcie z nami (Šindelka Marek) – ech.
- Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek (Zawada Filip) –
nie rozumiem tej książki.
- Wyluzuj, kobieto! (Grochola Katarzyna) – czytało się
lekko, ale przerysowanie cech teściowej irytowało mnie za bardzo.
- Matka siedzi z tyłu: Opowieści z d**y wzięte
(Mokosa-Rykalska Joanna) – o dziwo nawet czasem się zaśmiałam i całkiem miło
upłynął mi czas na jej czytaniu.
- Wyśpiewam wam wszystko (Dudziak Urszula) – biografie/autobiografie
to to co lubię, a tu mamy nietuzinkową postać i niezwykły życiorys.
- Trzy świnki (Stanecka Zofia)
- Przygody Euzebiusza (Krupska Beata)
- Singielka: Życie i miłość z nutką śmiałości (Hale Mandy) -
banały
- Stowarzyszenie wkurzonych rodziców (Elliott Mink) –
totalne nieporozumienie.
- Śpioszka Popielica (Kowalewska Maria)
- Cytryna
(Guichard Jack, Jugla Cécile)
- W rzeczy samej: Osobliwe historie wspaniałych materiałów,
które nadają kształt naszemu światu (Miodownik Mark) – ciekawa i pouczająca
lektura
- Śmierć na Wenecji (Szymiczkowa Maryla) – dobry kryminał
- Roślinne kłamstwo: Dlaczego pozornie zdrowe owoce i
warzywa mogą być szkodliwe dla zdrowia (Gundry Steven R.) – średnia lektura
- Porozmawiajmy o jedzeniu zwierząt: Etyka wegetarianizmu
(Huemer Michael) – nie podobała mi się książka. Uważam, że powstało wiele o
wiele lepszych lektur na ten temat.
- Delfina i czarodziejskie baletki (Bussell Darcey)
- Wet: Moi wspaniali dzicy przyjaciele (Gamble Luke) – jak Durrell,
cudna.
- Calineczka i inne opowieści (Andersen Hans Christian)
- Biblia
- Najsztub i
Sumińska: O Polsce, strachu i kobietach (Najsztub Piotr, Stanisławska Irena A.,
Sumińska Dorota) – nie zainteresowała mnie
- Kraina sto piątej tajemnicy (Żakiewicz Zbigniew) – zestarzała
się ta młodzieżówka
- Nie odstępuj ode mnie (Strout Elizabeth) – lubię autorkę i
jej powieści, chociaż smuci mnie zawsze podejmowana tematyka.
Na koniec posta pochwalę się, że otrzymałam w tym roku
pierwszą książkę z okazji Biblionetkołaja:
I w związku z tym chciałabym również kogoś z Was obdarować
prezentem. Szczegóły za 2 dni w nowym poście. Zapraszam 😊
O, nowy post! A to niespodzianka! ;) Projekt zapowiada sie pieknie! O ile sie nie myle, to juz swiateczne klimaty. W sama pore. :)
OdpowiedzUsuńU mnie trochę odwrotnie - czasu na czytanie coraz mniej, a chęci więcej. Zastanawiam się nawet nad rezygnacją z comiesięcznych spotkań DKK, ale co tam, nawet jak czegoś nie zdążę przeczytać, to i tak pójdę, bo towarzystwo sympatyczne. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCzytasz dużo nie da się ukryć, jak Ci to sprawia przyjemność to czytaj ! Co do krzyżyków , to ja osobiście nie cierpię konturów i staram się wybierać takie hafty które ich nie mają. Ja ostatnio oszalałam na punkcie Temu a kiedyś był Action , ale staram się już jak najmniej kupować
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia !!
O kochana, po stosie książek widzę, że wracasz do formy. Super, tak trzymaj:) Cierpliwości przy konturowaniu wianka, bo robótka zapowiada się ciekawie. Ściskam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń