poniedziałek, 19 lipca 2021

Podsumowanie 28.06.2021- 18.07.2021

Jak zwykle w sezonie letnim wydaje mi się, że odpocznę i zrelaksuję się, a jednak co chwilę jest coś do zrobienia. Nie narzekam, bo lubię to i daje mi pewną satysfakcję tyle zajęć.

Po pierwsze zaczął się sezon zaprawiania weków i robię to z dużą przyjemnością. Troszkę też mrożę, ale nie w ilościach hurtowych jak w zeszłym roku.

Po drugie wyszywam zakładki na licytacje i stąd powtarzalność wzorów, które Wam pokazuję. Przyznaję, że piórek mam już dość! Za każdym razem chociaż minimalną zmianę w nich wprowadzam, żeby nie było schematycznie. Jak tylko skończę rozpoczęte kolejne piórko, to przerzucam się na inną tematykę J


 

Po trzecie moje przeczytane w tym czasie książki:

- „Dywan z wkładką” (Kisiel Marta)

- „Dotknij, poczuj, zobacz: Fenomen relacji człowieka z naturą” (Wohlleben Peter)

- „Kto tam zerka na Kacperka?” (Bończa-Stuhr Marianna, Stuhr Jerzy)

- „Jak zostać królem” (Conradi Peter, Logue Mark)

- „Historia wnętrz: Dom od roku 1700” (Parissien Steven)

- „Nie oświadczam się” (Łuka Wiesław)

- „Piaskowy Wilk” (Lind Åsa)

- „Hotel złamanych serc” (Moggach Deborah)

- „Czystość i brud: Higiena ciała od średniowiecza do XX wieku” (Vigarello Georges)

- „Jak jeden malarz chciał namalować szczęśliwego motyla” (Jurgielewiczowa Irena)

- „Orwell” (Christin Pierre, Verdier Sebastien)

- „Na marne” (Sapała Marta).

Po czwarte zakupy i pożyczanki (nie wliczam w to bazarku u Czarnej Damy) oraz wygrana u Bożenki:







Poza tym w tamtym tygodniu było inaczej niż zwykle, bo na całą dobę wyłączono nam prąd z powodu awarii w trakcie okropnej burzy. Na mojej działce 4 dorodne drzewa niestety wywróciło. Na szczęście na tyle daleko od domu, że szkód nie odnotowaliśmy. To były piękne i zdrowe sosny, więc mi szkoda ogromnie, ale po prostu nasadzę nowe i będę cieszyć się ze wzrostu młodych drzew.

Cieszę się, że dwa lata temu kupiliśmy agregat i dzięki temu ze spokojem czekaliśmy na naprawę awarii prądu. Dziękuję Bogu, że tylko tak to się skończyło.

Na dzisiaj to tyle, bo wciągnęłam się w powieść i chcę do niej szybko powrócić. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze.

16 komentarzy:

  1. Wow ilosc książek ktore czytasz powalają.... chylę czoła! A piórka naprawde urocze ale wierze ze po którymś z kolei masz juz dosc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas po „Ksawery” pradu nie było tydzien a agregat przeliczaliśmy z zamrażarek i lodówek do dojarki i pieca bo to była jesień, to był ciekawy tydzien, przyznaje :)

      Usuń
  2. Piękne zakładeczki, a piórko to wspaniały motyw, choć rozumiem, że możesz mieć go już dosyć.
    No i super wynik czytelniczy ("Nie oświadczam się" - ta straszna historia wydarzyła się stosunkowo niedaleko mojego miejsca zamieszkania). A z tych przydasi na pewni powstaną niezwykłe prace.
    Pozdrawiam, Kasiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lato rządzi się swoimi prawami. I tak jestem pełna podziwu, jak chodzisz czas na wszystko. Rękodzieło, książki i przetwory. A to przecież niepełna lista obowiązków.
    Piórko już będzie mi się kojarzyło z Tobą, choć rozumiem potrzebę zmiany.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię oglądać te Twoje haftowane piórka, są takie śliczne:) To był dobry czas Kasiu - mnóstwo książek i udanych zakupów. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczynając od zakładek , lubie je wyszywać ale wcale się nie dziwię tym piórkom , bo z zasady nie wyszywam nigdy drugi raz tego samego :-). Nie mnie jednak bardzo mi się podoba to piórko konturowe.
    Co do książek .. na cóż tylko podziwiać , że ich tak dużo. Nie wiem kiedy Ty jeszcze na nie czas znajdujesz .
    Jeżeli chodzi o zakupy, to sama sobie postawiłam zakaz wstępu do księgarni i sklepów z przydasiami ( Choć będąc we Wrocławiu oczywiście odwiedziałam ACTIONA i zostawiłam tam 150 zł. No cóż taka nautra rękodzielnika, że ciucha nie kupi natomiast przydasie tak !!
    Co do tych nawałnic, to dobrze że Wam się nic nie stało, resztę można odbudować .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. U Ciebie Kasiu, jak zwykle dużo się dzieje. Dużo książek, dużo przydasi, wyszywanki i jeszcze przetwory, podziwiam! Ja przy tych morderczych upałach, oprócz czytania nie jestem w stanie wiele zrobić. Dobrze, że choć troszkę się ochłodziło, ulga:D Ściskam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam - przetwory, piórka, książki... Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakładki cudowne, zwłaszcza ta pierwsza z lewej. Wynik czytelniczy jak zwykle wspaniały. Te książki z cyklu "Czytam sobie" znam, nawet zakupiłam kilka do Oratorium jako pomoc dydaktyczna. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. WoW! Ile przeczytałaś książek, brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem ilości przeczytanych przez Ciebie pozycji:-)) U mnie też ostatnie dni upływają pod hasłem wszelkiego rodzaju zapraw. Uwielbiam ten czas:-))
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne piórka - urocze będą zakładki :) łał wspaniały stosik przeczytanych hihi brud i higiena to ciekawe ja jak czytałam coś Wersal, to tylko po kątach robili haha ;) Piękne nabytki, a i ummie była burza co to fazy mnie pozbawiła - w domu spec to chociaż lodówkę przepiął agregat mam, bo parę lat temu mieliśmy nagminne wyłączenia brrr Oj szkoda takich dorodnych drzew ...pozdrawiam serdecznie i czekam na wieści z minionego tygodnia buziak

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze podoba mi się ten motyw piór. Będą śliczne zakładki. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytając ten post czerwienie sie w poczuciu marnowania czasu. Twoja ilosć przeczytanych książek przewyzsza moj dorobek z tego roku :D a i w krzyżykach nie lepiej to wygląda ehh. Nie oświadczam się czeka u mnie w kolejce ale przez to, ze wiem o czym jest i nie tak daleko mnie się to wydarzyło wcale mnie do tej lektury nie ciągnie..

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie prądu przez te burze nie było półtorej doby, więc obowiązkowe rozmrażanie lodówek. A w zasadzie rozmrożone już były ;) No a potem gotowanie rozmrożonego jedzenia... Mam nadzieję, że już takich burz nie będzie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękne te piórkowe zakładki! Też mam je w planie ale zawsze coś... Wierzę, że po którejś masz już dość, bo ja też nie lubię haftować dwa razy tego samego...
    Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń