Jak już o czytaniu mowa, to w tym tygodniu przeczytałam dwie dziecięce książki:
- Sam McBratnej: "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham"
- Czesław Janczarski: "Miś uszatek" - mój syn chciał słuchać kolejne i kolejne historie, aż zachrypłam od długiego czytania na głos :)
Po drugie przeczytałam całą Trylogię z Korfu Geralda Durrella. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem lubię takie historie o rodzinie i różnych zwierzakach. Te również przypadły mi do gustu. Tym bardziej, że była tu mowa o dość niezwykłych zwierzętach: psy, osioł, sowy, koszatki - to jedne z bardziej zwyczajnych z tego zwierzyńca :) Inne jakie czytałam o podobnej tematyce to książki Jamesa Herriota (wszystkie!) i Doroty Sumińskiej.
W tym tygodniu też udało mi się rozpocząć nowy haft krzyżykowy, zmieniłam wszystkie kolory ze wzoru, więc nie jestem pewna efektu końcowego, ale zabawa jest przy tym przednia. W tym tygodniu również poza zwyczajowymi obiadami, ugotowałam sobie makaron ryżowy ze smażonymi burakami. Poezja smaku. Hehe, nie wygląda zachęcająco, ale smakuje rewelacyjnie. Chociaż może tak piszę, bo kocham buraki prawie w każdej odsłonie.
Muszę się też pochwalić, że pięknie nam w tym roku zakwitł jaśmin. Pachnie przecudownie jak tylko wyjdzie się z domu. Od razu przypomina mi się wiersz: "I jaśminem pachną twe słowa".
Życzę Wam udanego kolejnego tygodnia czerwca i poprawy pogody (byle nie upały, niech będzie chłodno, tylko chociaż jeden dzień bez deszczu, żeby można poszwendać się po ogródku i zrobić pranie).
Uwielbiam zapach jaśminu, to moje wspomnienie dzieciństwa!Za buraczkami nie przepadam, ale dziś zrobiłam sobie groszek cukrowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja uwielbiam większość warzyw, a owoce lubię, ale bez nich żyć mogę. Za to codziennie zjadam coś z warzyw. Dobrze, że moje dziecko też kocha warzywa i nie muszę się ograniczać przy gotowaniu :)
UsuńI znów szalejesz czytelniczo ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję takich ilości ;) Zazdroszczę szwędaczki po ogródku ;) Pozdrowionka,życzę udanego kolejnego tygodnia :)*
No nic nie poradzę, że tak lubię czytać. A jeszcze jak mam świeży dopływ książek to już wtedy ze szczęścia mnie roznosi energia.
UsuńBuziaki
U nas jaśmin jeszcze nie kwitnie, wciąż czekam na ten niezwykły zapach.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci słoneczka i cieplutko pozdrawiam.
Słońce się przyda, bo od początku czerwca ciągle pada.
UsuńDla mnie jaśmin to nie tylko zapach, ale też przypomnienie ślubu i wierszy, które zostały zadeklamowane. Piękne kwiaty i piękne wspomnienia.
Uwielbiam książki... uwielbiam zapach zadrukowanych stron i czytałabym i czytała :-) na przemian z haftowaniem ;-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nadchodzącym tygodniu :-)
Buziaki :-)
Hihi, tydzień zaczęłam z przytupem dobrą lekturą i dwoma kartonami zamówionych książek :) Tak więc będzie co czytać.
UsuńBuziaki!
Jak rany , ale masz tempo czytania , podziwiam !! A jąśmin piękny aż czuć ten zapach przez monitor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ee, dziękuję :) Jaśmin to chyba jeden z piękniejszych kwiatowych zapachów, chociaż dla mnie numer jeden to frezje!
UsuńA co to za zajęcia czytelnicze ;) U ciebie książki to się same czytają po dziecięce z przyjemnością bym sięgała tylko nie mam komu czytać :) O to co ciekawego z buraczków tworzysz prócz butwinki i tartych gdzie je jeszcze upychasz ;) Fajne przemyślenia tygodniowe a i ile ciekawości - czekam na haft :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jaśmin cudny do mnie dolatuje jego zapach od sąsiadów :)
UsuńMoże same się nie czytają, ale przez nie czasem zarywam noce :)
UsuńCo do buraczków to zrobiłam sobie coś jak pesto do makaronu, tylko z buraczków: surowe buraki potarłam, położyłam na rozgrzanej patelni z masłem (może być olej), po 2-3 minutach dodaję drobno posiekaną cebulę i tak smażę około 20 minut. Czasem dolewając letnią wodę, żeby buraczki mi się nie przypaliły. Na koniec smażenia dorzucam słonecznik, przyprawy i oczywiście czosnek. Wychodzi to naprawdę smakowite. Można dorzucić jeszcze zieloną natkę pietruszki jeżeli lubisz. Danie proste i smaczne.
Ciekawy ten przepis warto spróbować.
UsuńSpróbuj, przyznaję, że powstał z mojego lenistwa, bo wszędzie w przepisach czytałam o pieczeniu buraków w 180 stopniach C, a mi się zwyczajnie nie chciało tyle czasu czekać i myć form...
UsuńKuszący nie powiem muszę poeksperymentować (najfajniejszych składników nie mogę jeść brrr)ale słonecznik jakaś przyprawa -ziółko hmmm pietrucha o i na ryżowym makaronie może być fajnie ;)
UsuńNo ja też nie lubie piec kilku buraków :)
UsuńZapach jaśminu zawsze mnie urzekał...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ma coś w sobie niesamowitego i trochę melancholijnego
UsuńMarzy mi się Jasmin na działce, póki co napawam sie zapachem tego osiedlowego.
OdpowiedzUsuńMnie też nic się nie chce przez tą pogodę..wróciłam do książki którą dal mi syn i czekam na poprawę pogody.
Nasz jaśmin już jest bardzo dużym krzakiem i rośnie w centralnym punkcie ogrodu. Wygląda królewsko
UsuńAle obficie zakwitł Twój jaśmin... piękny. Ja trzy lata temu kupiłam na działkę jaśminowiec, zielonych przyrostów ma dużo, ale kwitnie bardzo skąpo i do tego nie pachnie:(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem połączenia ryżowego makaronu z buraczkami. Ja jestem mega buraczana, uwielbiam buraki w każdej postaci:) Pozdrawiam serdecznie:)
Nasz jaśmin też nie do końca dwa lata temu tak kwitł, ale mój mąż z uporem go kształtował i podcinał. Teraz jest duży, wysoki i kwitnie jak szalony. Pachnie obłędnie. Dobrze, że za domem mam łąkę, gdzie w tym roku nie kosiliśmy i tam udają się owady, bo inaczej na tym jaśminowcu non stop coś by bzyczało :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj buraczków, może Ci w takiej formie zasmakują :)
No to gratuluje udanego tygodnia, zwłaszcza wyniki czytelniczego :) a jaśmin rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńHehe, mąż chodzi obok jaśminu jak paw :)
UsuńCzasem pogoda nie zachęca nas działania, ale gdy już coś zaczniemy to leci. Dziękuję za ciekawe pozycje literackie - nie znam ich więc chętnie się za nimi rozejrzę. Jaśmin wygląda imponująco i aż tu czuję jego zapach 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Niewiele podążam za modą literacką i często czytam coś, co nie jest aż tak reklamowane, albo po prostu starsze pozycje. Zapraszam co niedzielę na nową porcję literatury :)
UsuńMam przed blokiem jaśmin, uwielbiam jak przy wchodzeniu i wychodzeniu z klatki zawsze dociera do człowieka ten zapach :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak byłam dzieckiem i mieszkałam w bloku, to były tzw. przyblokowe ogródki osób mieszkających na parterze. I tam zazwyczaj rosły jakieś kwiatki lub tuje. Niestety nikt nie pomyślał o jaśminie... :)
Usuń