Drugi tydzień czerwca był niesamowicie pracowity. Znowu nie szyłam, ani nie postawiłam xxx, ale za to zaprawiałam truskawki :) Mam kompoty, dżemy i jestem niesamowicie zadowolona, bo to jest coś co moi mężczyźni uwielbiają jeść. Ja nie przepadam za truskawkami, ale dla nich to jeden z ulubionych owoców. Hihi, ja truskawkę dobrze trawię w ciastach i dlatego takie wypieki również poczyniłam :)
Przez brak czasu i niesamowite zmęczenie przeczytałam 2 książki, ale za to jakie! Jedne z lepszych w tym roku.
Pierwsza to książka autorstwa kolegi Michała Pawła Urbaniaka: "Lista nieobecności". Od kilku lat staram się unikać zbyt przygnębiającej literatury. Po tę książkę sięgnęłam z obawą wiedząc od dawna, że to literatura psychologiczna. Jednak wciągnęłam się i 500 stron przeczytałam nie wiadomo kiedy. Postacie Jakuba, Zuzanny i innych są przygnębiające, wręcz czasem przytłaczające, ale czy nie takie bywa czasem życie? Bardzo dobry debiut literacki.
Druga książka to Ajahna Brahma: "Opowieści buddyjskiego mnicha". To setka opowiastek, a nawet mogłabym napisać króciutkich przypowiastek, o życzliwości, dobroci, wykorzystaniu tego co życie daje itp. Bardzo podbudowała mnie ta lektura. Dała mi sporo do myślenia, chociaż niektóre historie były zabawne, to jednak każda z jakimś przekazem. Prawdopodobnie będę wracać do tej książki.
Życzę Wam kochani kolejnego udanego i bezpiecznego tygodnia czerwca :)
Moja mama robiła kompoty z truskawek. Ja robię tylko dżem ale mam jeszcze z zeszłego roku.
OdpowiedzUsuńDzisiaj wypiłam koktajl i zjadłam kilka luzem :).
Twoje ciasto wygląda smakowicie :).
Też lubię literaturę lekką, przyjemną i przy takiej zostaje. Ale druga książka brzmi ciekawie :).
A u mnie dżemy szybko znikają, bo lubimy naleśniki. Od zeszłego roku został mi tylko jeden słoiczek i to z róży... Hihi, cieszę się, że mam dla kogo robić różne zaprawy. W zimie cieszą się u mnie też powodzeniem pomarańcze w cząstkach podsmażane na cukrze i na gorąco wkładane do słoików. Trochę jak marmolada, ale nie mogą pomarańcze się rozpaść.
UsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Uszczęśliwiłaś swoich mężczyzn :-) i fajnie, że i o sobie nie zapomniałaś i ciasto było ;-)
OdpowiedzUsuńKsiążki interesujące :-)
Uściski :-)
Hihi, dobre słowo i czas użyłaś: było - ciasto zniknęło w niecałe 2 godziny... :)
UsuńŚciskam.
W sumie to bardzo lubię truskawki, niestety nie mam ich w ogrodzie a kupne mają w tym roku straszne ceny więc nie zaprawiam, ale do jedzenia na bieżąco sobie nie odmawiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja kupiłam w tym roku, bo przez tą pogodę przegapiłam moment sadzenia ich.
UsuńTaaa truskawki tez u nas na czasie :) tylko ze my lubimy dżemy i zamrażane pogniecione z cukrem, takie do ryżu ☺️ Dzisiaj zebrałam 4 kobiałki wiec bedzie co robic ☺️ Ale i tak na świeżo sa najlepsiejsze 😊
OdpowiedzUsuńHihi, będę zbierać agrest i porzeczkę, to wtedy się narobię... Teraz to była rozgrzewka :)
UsuńUwielbiam truskawki, szczególnie że śmietaną 🙂
OdpowiedzUsuńJa nie za bardzo, wolę jagody, maliny i czereśnie. Mniam
UsuńŚwietne przetwory. Ja w tym roku truskawki odpuściłam ale świeże podjadamy. Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa mam aż paznokcie przefarbowane od truskawek :) Ale cieszę się, że moi mężczyźni wodzili wzrokiem za słoiczkami :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Cieszę się, że zapisałaś się u mnie do zabawy "Podaj dalej". Proszę o kontakt mailowy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNapisałam Aniu do Ciebie maila. Spokojnego wieczoru.
UsuńSmakowicie dziś u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam i uwielbiam zapełniać spiżarnię, chociaż teraz mam już tyle zapasów że nie przejadam. Truskawki zajadam zmiksowane z jogurtem, piekę też maślankowiec z truskawkami lub rabarbarem.
Pozdrawiam:)
Moje paznokcie wyglądają teraz tragicznie, ale było warto tyle czasu obierać, myć, przekładać truskawki :)
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam truskawki, ale na surowo, ewentualnie w cieście. Ale swoim mężczyznom należy czasem dogadzać 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
W cieście są pyszne, ewentualnie ze śmietaną i toną cukru :)
UsuńPracowity tydzień i spiżarnia pełna ;) Druga książka zaciekawia lubię takie życiowe z morałem albo piętą, którą sobie trzeba dopowiedzieć ...
OdpowiedzUsuńPolecam książkę. Nie sądziłam, że to będzie dla mnie taka perełka.
UsuńStaram się wypełniać czas różnie, bo jak za dużo leniuchuję, to później jestem taka rozlazła i nie potrafię wrócić szybko na odpowiednie tory. A pracy zawsze sporo się znajdzie :)
Buziaki