W zeszłym tygodniu nie szalałam ani z porządkami, ani z gotowaniem. Za to z synkiem co chwilę coś malowaliśmy, kolorowaliśmy, kleiliśmy. Jestem bardzo zadowolona z jego chęci do tworzenia różnych ozdób, karteczek. Tym bardziej, że to taki ruchliwy czterolatek, który najchętniej wywijałby fikołki na łóżku i skakał na trampolinie (hihi, co oczywiście robi najczęściej po południu).
Udało mi się uszyć w kilka chwil maleńką zawieszkę-choineczkę
Nabytków też nie odnotowałam zbyt wiele w zeszłym tygodniu
Niestety w piątek zaczęłam się źle czuć i kilka dni zleciało mi w łóżku na nic nierobieniu. Synek dotrzymywał mi trochę towarzystwa. Buzia mu się nie zamykała, a pytania leciały jedno za drugim. Teraz rozumiem co rodzina miała na myśli przezywając mnie jako malucha Hanką Bielicką :)
Ściskam wszystkich mocno i pozdrawiam serdecznie.