wtorek, 22 marca 2022

Wyjaśnienie pełnej chaty :)

W poprzednim poście napisałam, że w naszym domu jest więcej ludzi - tak, przyjęliśmy uchodźców i jesteśmy zadowoleni z tego faktu. Wieczorami jest u nas głośno, nasz syn ma teraz kolegę tylko 2 lata starszego, więc dobrze się dogadują. 

Jednak to było możliwe dzięki moim przyjaciołom i znajomym, bo pomogli nam kupić kilka kompletów pościeli, koce, skarpety, kremy, pasty do zębów, poduszki i kapcie. Mało tego, poznaliśmy wspaniałego człowieka, który przywiózł mi zamówione biurko i gdy usłyszał, że mamy gości, to pomógł nam też w przywozie kupionego łóżka i dał pieniądze mamie od chłopca z Ukrainy, żeby miał na słodycze. Czy to nie jest urocze i cudowne?

Jestem zachwycona gościnnością i pomocą naszych rodaków. Kilku naszych znajomych również przyjęło pod swój dach uchodźców i muszę przyznać, że robią wspaniałą robotę.

Nikt z nas nie robi nic ponad swoje siły, wszyscy robią to co mogą, mają możliwości ekonomiczne czy emocjonalne (bo to nie tylko chodzi o doraźną pomoc rzeczową, mieszkaniową itp., ale też o to czy my sami udźwigniemy pomoc innym). Każdy powinien patrzeć na siebie i w żadnym wypadku nie oceniać innych. Nie podoba mi się na internecie to, że niektórzy piszą: a ten celebryta mógłby dać kasę, przyjąć ludzi do swojego domu itp. - może i mógłby, może to zrobił bez rozgłosu, a może pomaga komuś innemu. Nie oceniajmy i cieszmy się z wszystkiego co mamy. 

Tyle informacji i pouczeń z mojej strony :) Trzymajcie się ciepło i zdrowo.

14 komentarzy:

  1. Nadeszły ciężkie czasy i ważne że potrzebujący mają szanse na pomoc. Podziwiam i pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. I to jest właśnie piękne! Większość nie zastanawiając się kto, co i jak stara się pomóc jak może. Masz wielkie 💖 Trzymajcie się!
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy pomaga na miarę swoich sił i możliwości....
    Moja młodsza córka była jako wolontariusz w Przemyślu i pomagała na dworcu ,niestety dziewczyny zaraziły się rotawirusem i teraz córka leży w szpitalu,więc będę się bała już puścić ją na wolontariat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To okropne. Mam nadzieję, że córka szybko dojdzie do siebie. Zdrowia Wam życzę.

      Usuń
  4. Trzymajcie się cieplutko - dobroć zawsze powraca :)
    pozdrawiam buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie! Życzę Wam wielu pięknych i niezapomnianych chwil razem. Ogromne masz Kasiu serce, a dobro zawsze powraca ❤ . My też pomagamy i angażujemy się. Czasami to dnia mi brakuje.
    Buziaki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawa dla Was, nie każdy zdobyłby się na taki gest, choć warunki mu na to pozwalają, ale tak jak piszesz nie każdy może i nie każdy chce.!! Ja uważam że mogłabym zrobić więcej ale z drugiej strony gdyby każdy zrobił tylko tyle to Ukraińcy bo opływali w dostatek.
    Pozdrawiam i życzę obyśmy nigdy nie znaleźli się w podobnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniale Kasiu, masz dobre serduszko. Bardzo mądrze napisałaś w poście, bardzo dojrzale. Jest wiele form pomocy i każdy może dołożyć swoją cegiełkę. Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już po przeczytaniu poprzedniego postu domyślałam się o co chodzi, a teraz potwierdzasz moje przypuszczenia :)
    I zgadzam się z tym, że każdy niech pomaga w sposób jaki może i na tyle, na ile go stać. Każde, nawet drobne działanie, ale za to w dużej masie może dać ogromny efekt.
    Życzę Wam wszystkiego dobrego i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasieńko, masz wspaniałe, wielkie serce. I zgadzam się co do joty z Twoimi przemyśleniami odnośnie pomocy.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z Tobą - nie patrzmy na innych, tylko róbmy swoje na miarę swoich możliwości. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest niesamowite - przez nasz rząd od dłuższego czasu byliśmy na arenie międzynarodowej pariasem Europy, a jednak ten kryzys pokazał, że Polacy mają wielkie serca. Wszystko dzięki ludziom takim jak Ty :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety, nie mogę sobie pozwolić na przyjęcie uchodźców ze względu na metraż mieszkania. Ale udzielam się jako wolontariusz albo w punkcie recepcyjnym, albo w punkcie zbiórki darów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dobrze, że są takie rodziny, jak Wasza. Z otwartym sercem i domem. W naszej miejscowości sporo ludzi jest w hotelach, ale to jednak nie to samo, co dom. Na warsztatach w pracy, pojawia się coraz więcej dzieci z Ukrainy. Niesamowite jak dzieciaki się integrują i bariery językowe, nie są przeszkodą do wspólnej zabawy.
    Kochana, wszelkiego dobra dla Was i osób, z którymi dzielicie dom.

    OdpowiedzUsuń