Miniony tydzień okazał się znacznie spokojniejszy, a to wszystko za sprawą dentysty J Ponieważ wybrałam się na kontrolę, to oczywiście nie obyło się leczenia. I tym sposobem co dwa dni odwiedzałam sympatyczną panią doktor i mam z głowy na jakiś czas wizyty u niej J
A ponieważ mój organizm na znieczulenie reaguje osłabieniem,
to sobie siedziałam na kanapie i czytałam. Mąż zajął się synkiem, a ja miałam
czas na:
- Joanna Glogaza: „Slow fashion: Modowa rewolucja: Kupuj
mniej, wyglądaj lepiej” – jak dla mnie oczywiste oczywistości dotyczące ubioru
i jego doboru. Jedyne co okazało się dla mnie ciekawostką to wymienienie
mieszanek materiałów, które warto kupić i jak się zachowują np. po praniu.
- Anna Czerwińska-Rydel: „Teoria pana Alberta: O Albercie
Einsteinie” – króciutkie książeczki dla dzieci, które uczą się czytać. Bardzo
duże literki, niewiele tekstu na stronie, rysunki. Według mnie bardzo ciekawa
seria dla dzieci.
- Bruno Ferrero: „Siedemnaście opowiadań” – krótkie
opowiadania z morałem, które opowiada nauczycielka w klasie dzieciom, które
mają same dojść do wniosków. Mimo uczucia, że książka jest trochę zbyt
nachalnie moralizująca, to jednak same opowieści podobały mi się. Jedno tylko
opowiadanie wypróbowane na moim szkrabie i całkiem pozytywnie przyjęte. Dobrze
się po tym rozmawia o danym problemie z dzieckiem.
- Małgorzata Szejnert, Bohdan Korzeniewski: „Sława i
infamia” – opowieści o teatrze w formie wywiadu rzeki. Ciekawa pozycja dla
zainteresowanych. Mnóśtwo nieznanych nazwisk.
- Agnieszka Nietresta-Zatoń: „Pustostan” – literatura nie
dla mnie. Przyznaję, że innym może ona przypaść do gustu, jednak ja nie lubię
czytać o przemocy emocjonalnej.
- Agnieszka Pajączkowska: „Wędrowny zakład fotograficzny” –
bardzo dobra i ciekawa lektura. Autorka spędziła trochę czasu na wyjazdach na
wsie pod granicą Białoruską, gdzie proponowała za darmo zrobienie i
wydrukowanie zdjęć, a w międzyczasie wysłuchiwała mnóstwo ciekawych historii.
Jeździła swoim samochodem, w którym miała łóżko i dzięki temu nie zatrzymywała
się na noc w domu innych ludzi.
Przybyło do mnie też kilka pożyczonych książek:
A w międzyczasie udało mi się skończyć zakładkę dla
koleżanki. Mam nadzieję, że się jej spodoba.
Następny tydzień był już bardziej zapracowany i musiałam się sporo nauczyć, więc z synkiem wykonywałam tylko jakieś drobne prace plastyczne, np.: serduszka z bibuły, wyklejanki i kolorowanki.
I czytałam:
- trzy książki Nigelli Lawson: czuję się zawiedziona, bo to
były potrawy, których nie mam ochoty próbować, albo tak proste, że aż śmieszne,
że pojawiły się w takich pozycjach (bułka pokruszona do miseczki z mlekiem –
serio? Do tej potrawy trzeba podawać przepis?)
- Gabriela Gargaś: „Szczęście przy kominku” – o dziwo bardzo
dobrze czytało mi się powieść świąteczną w lutym J
Hehe, tym bardziej, że za oknem było u nas mnóstwo śniegu, a bohaterka
scalająca powieść, Bunia, to nie tylko kolorowa starsza pani prowadząca
antykwariat z kawiarnią, ale też przyciągająca do siebie ludzi i ciepło opisana
mama jednego z męskich bohaterów.
- Cezary Łazarewicz: „Sześć pięter luksusu” – niesamowita historia
rodziny Jabłkowskich oraz kamienicy w Warszawie, w której znajdował się
niesamowity, ogromny dom handlowy.
Szkoda, że historia raczej smutna, ale mimo wszystko tak przyciągająca i
magnetyczna, że absolutnie nie mogłam przerywać sobie lektury.
Pozdrawiam serdecznie
Ty chyba połykasz te książki. jestem w szoku że można tyle przeczytać w tak krótkim czasie. Zakładka super, też ją kiedyś wyszywałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hihi, ja to jeszcze tak dużo teraz nie czytam. Moja koleżanka tak jak ja czyta szybko, a że jest na emeryturze i recenzentką, to ona dopiero pochłania książki :)
UsuńDziękuję Aniu, uściski
Przyjemnie ale i pożytecznie spędzony czas Kasiu. Czytanie zawsze jest miłe a dentysta - cóż, od czasu do czasu konieczny:) Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo były bardzo dobre dwa tygodnie, nie mogę narzekać :)
UsuńPozdrawiam Ewuniu :)
Kasiu, piękna zakładeczka i na pewno umili czas lektury. Widzę, że książki po prostu pożerasz:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Hihi, teraz to więcej mam na półce niż czytam, ale lubię mieć zapasy i mieć szeroki wybór lektur :)
UsuńBuziaki
No nie wierzę! Czy Ty nie sypiasz, czy nie pracujesz i nic nie robisz? Wynik czytelniczy zachwycający!!! Pozdrawiam wiosennie:))
OdpowiedzUsuńHihi, wszystko robię i pracuję i śpię, chociaż niewiele.
UsuńUściski Alinko
Jestem zaskoczona że tyle można przeczytać książek w tak krótkim czasie. Gratuluję!. Zakładka śliczna. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Buziaki
UsuńCzasem i dentystę odwiedzić trzeba :-) codzienność różnie się układa :-) ale fajnie gdy znajdujesz czas na przyjemności :-)
OdpowiedzUsuńUściski Kasiu :-)
Kiedyś nie umiałam poświęcić czasu tyle na przyjemności. Musiałam się tego nauczyć. To daje balans życiowy i dzięki temu lepsze samopoczucie.
UsuńUściski
Super zakładka:) U mnie książki leżą i wołają..a mnie się jakoś nie chce ostatnio czytać :/
OdpowiedzUsuńTo absolutnie się nie zmuszaj do czytania! Książki same Cię przyciągną za jakiś czas.
UsuńŚliczna jest ta zakładka! Piękny, delikatny wzór :). Mój tato w tak szybkim tempie pochłania książki i zawsze go za to podziwiałam. Ja czytam wolno, żółwim tempem :)).
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
Wybrałam ten wzór ze względu na symbolikę - szczęście. Ściskam mocno :)
UsuńŚliczniutka zakładka! Na pewno przyjemnie będzie się czytało książki wiedząc, że do zaznaczenia miejsca czytania w zasięgu ręki leży taki cudeńko!
OdpowiedzUsuńPodziwiam ilość przeczytanych książek. bardzo lubię czytać, ale brak czasu powala mi na kilka stron dziennie.
Pozdrawiam Alina
Nieważne ile stron czytamy, ważne że z przyjemnością :)
UsuńA ta zakładka tak długo powstawała, ale jestem zadowolona z efektu :)
Pozdrawiam serdecznie
W dwa tygodnie..., jestem pod wrażeniem. Brawo Ty! Ciekawa jestem Małeckiego, bo czytałam tylko Rdzę i gdyby nie fakt, że akcja działa się w znanych mi okolicznych miejscowościach, to raczej nie miałabym o niej dobrego zdania. Śliczna zakładka.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Małeckiego zostawiam sobie na później :) Teraz czytam książki, które na mojej półce się zestarzały od tego czekania!
UsuńKochana, umiesz wykorzystać każdą okazję i moment, by sięgnąć po książkę... podziwiam ilość przeczytanych pozycji. Zakładka cudeńko, równiutka i w pięknym zestawie kolorów. Pozdrawiam niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Przyznaję, że też mi się podoba ta zakładka. A zielony jest śliczny jak świeża trawa!
UsuńBuziaki
Niezła lista pozycji, które przeczytałaś. Ja w tym czasie jak dwie skończyłam to dużo. Piękna zakładka:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Nie ilość, a jakoś ważna :) Buziaki
UsuńJak byłam ostatnio na kontroli u dentysty, to chyba z trzy razy się pytałam "czy aby na pewno" nie mam żadnego zęba do leczenia. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja :).
OdpowiedzUsuńSporo przeczytałaś :).
Zakładka na pewno się spodoba :).
Zazdroszczę takiej wizyty u dentysty! Ja też tak chcę :)
Usuńojej a ja się boje -jak chodziłam systematycznie to dałam rade przeżyć te wizyty, a teraz lęk mnie opanował, bo ja po dentyście cierpię nie wiedzieć czemu haha ;) Urocza zakładka na pewno sie spodoba no i fajne przeczytane moda- ja pamiętam, że Kwaśniewskiej też fajna była książka, Nigell lubiłam programy - a wiesz że takie proste potrawy gdzieś nam zanikają a może już nie ma babki drożdżowej takiej z foremki co ją mlekiem zalewałam haha oj zjadła bym tamtą minioną babkę ;) o i Gargaś też nie znam ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i buziaki przesyłam
Ja nie lubię dźwięków u dentysty (wiertło, psikanie), reszta mi niestraszna!
UsuńUściski Beatko
Jestem pewna, że zakładka się spodoba. Jak zawsze jestem pod wrażeniem liczby przeczytanych książek. Zainspirowała się nie na stoisku mam już "Sześć pięter...". Dziękuję. Mam tylko nadzieję, że znajdę czas na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) Jak dla mnie lektura 'Sześciu pięter..." na 5.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem po leczeniu zębów, dokładnie w tym samym czasie chodziłam do dentysty i cieszę się już bo mam spokój, oby na długo😊 Prześliczna zakładka w koniczynki, lada dzień też będziemy robiły zakładki. Zakładek nigdy nie jest za dużo 🌞🌻☀️
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania, że zakładek im więcej tym lepiej :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo duzo czytasz, podziwiam Cie. Ja mialam poczatek roku lepszy teraz gorzej mi idzie czytanie. Tez uwielbiam czytac i kocham blogi z rekodzielem.
OdpowiedzUsuń