Nie jestem perfekcjonistką, sprzątam
wtedy, gdy jest taka potrzeba, jedynie pranie mogłabym robić codziennie.
Dlatego szukam ciągle nowych rozwiązań jak układać rzeczy, aby jak najmniej się
brudziły, niszczyły lub gniotły. Czytam sporo na ten temat, jak i na temat
minimalizmu. Ponieważ przez kilka lat żyłam ciągle na walizkach, to nie
dorobiłam się tony bibelotów, ani kurzołapów.
Jednak wiedza to podstawa, dlatego
sięgnęłam po kolejną książkę z cyklu jak zrobić porządek, żeby się nie narobić.
Jak porządkować dom, jak funkcjonalnie układać rzeczy, a nawet jak spierać
plamy czy np. jak przechowywać produkty spożywcze. Autorka podsumowuje dość
oczywiste rzeczy, jednak znalazłam kilka perełek, które były dla mnie nowością:
np. że ocet nie dość, że wyczyści pleśń np. z fugi, to jeszcze powstrzyma jej
rozwój, tak samo jak pasta z połówki cytryny i proszku do pieczenia (2 godziny
zostawić na pleśni i po upływie tego czasu obficie spłukać wodą) lub żeby dodać
łyżeczkę cukru do płukania jedwabiu - wtedy będzie bardziej mięsisty.
Jeżeli lubicie jak ja poczytać o
porządkach (hehe, zamiast w tym czasie faktycznie sprzątać) - to ta książka
jest dla was. Jest podzielona na 19 lekcji i w każdej znajdziemy nie tylko
konkretne rady, ale również ciekawostki o detergentach, occie itp. Wszystko to
jestnapisane zwięźle i jasno, a w tabelkach znajdują się ciekawostki lub
podsumowania. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz