Strony

poniedziałek, 30 marca 2020

Małgorzata Warda: "Dziewczyna z gór" - POLECAM


Pamiętam, gdy sięgnęłam po pierwszą książkę Małgorzaty. To było wiele lat temu, gdy rzadko sięgałam po polskich autorów książek dla dorosłych, bo młodzieżówki mimo dojrzałości nadal kochałam i kocham. Byłam zaskoczona jej twórczością. Jeszcze, gdy gdzieś przeczytałam wywiad i dowiedziałam się, że jest artystką... Wszystko stało się jasne. Bo jej książki są nie tylko dopracowane, ciekawe, ale również mają jakiś artyzm w sobie. Autorka potrafi odmalować każdą scenę tak, że widzę to wszystko przed oczami, jakbym brała udział w "przedstawieniu".

Nie inaczej jest z książką "Dziewczyna z gór" - nie sięgałam po nią dość długo, bo lubię mieć na podorędziu coś "nowego", nieprzeczytanego mojego ulubionego autora na trudniejszy czas. Ten czas akurat w tym miesiącu nastał. Nie tylko ogólnoświatowa kwarantanna, mnóstwo dołujących statystyk, ale też okres wiosenny jest dla mnie ciężki. 

Akcja "Dziewczyny z gór" jest dość trudna, ponieważ opisuje porwanie 11-letniej dziewczynki z rodzinnego domu (dokładniej mówiąc przyczepy, bo w domu trwał remont) przez młodego mężczyznę. Na początku Nadia próbuje uciekać, szukać pomocy. Jednak gdy znajduje się na odludziu, gdzie w promieniu wielu kilometrów nikogo nie ma, zamartwia się, gdy jej porywacz w nocy zaczął chorować. Nie chce zostać w tym miejscu sama, boi się. 

Przez wiele lat jej sprawa nie była rozwiązana, wszystkie tropy się urwały. Jej rodzice przeszli bardzo trudny czas i opłakiwali nie tylko stratę córki, ale też swojego zaufania. 

Boję się cokolwiek więcej napisać o treści książki, bo ją trzeba przeczytać, żeby zrozumieć wszystkie uczucia targające bohaterami, ale też i czytelnikiem. Ta książka niesamowicie wciąga i przez samą zagadkę, ale też przez próbę zrozumienia działań poszczególnych bohaterów. Niektóre fragmenty tej książki są jak puzzle, które pomału czytelnik odkrywa i składa w jeden obraz...

4 komentarze:

  1. Chętnie przeczytam, bo po opisie sądzę że warta tego. "Magiczna chwila" K.Hannah, którą ostatnio czytałam, wydaje się podobna, tu jest dzikie dziecko z lasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sobie zapisałam w notesiku :) A Warda jest warta poznania.

      Uściski

      Usuń
  2. Zgadzam się warto ją przeczytać. Pomimo tego, że Jakub popełnił przestępstwo i przyspożył cierpień czuję do niego sympatię. U mnie pani Warda to odkrycie, gdyby nie wyzwanie, nie trafiłabym na nią tak szybko :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od początku mówię, że czytelnicze zabawy blogowe to same plusy: poznaje się tyle ciekawych książek dzięki innym, sięga się szybciej po swoje. :)
      Pozdrawiam.

      Usuń