Okazuje się, że czas letni jeszcze szybciej mi zlatuje. Niedawno pisałam podsumowanie czerwca, a tu już jutro sierpień się zaczyna. Dni w sumie płyną mi tak samo: praca, dom, wieczorem czytanie. Oczywiście obowiązki się zmieniają, ale niezbyt radykalnie.
Udało mi się w tym miesiącu wyszyć zajączka i umieścić go na kartce. Będzie jak znalazł do wysłania. Kartka jest płaska, jednak niestandardowa, bo kwadratowa i całkiem spora. Wpisuje się idealnie w zabawę u The Primitive Moon :) Dobrze, że w tym roku na więcej zabaw się nie zapisałam, bo absolutnie nie wyobrażam sobie, żeby zdążyć ze wszystkim.
Banerek do zabawy:
Wyszyty zajączek:
Gotowa kartka:
Lipiec upłynął mi pod znakiem zapraw w słoikach i wieczornym czytaniu:
- Kościsko (KRL) - komiks, czarno-biały, absolutnie nie dla mnie
- Tani drań (Michnikowski Wiesław, Michnikowski Marcin) - wywiad syna z ojcem, początek obiecujący, później coraz nudniej
- Ptakologia (Montgomery Sy) - lubię czytać o przyrodzie i czytanie tej książki sprawiło mi przyjemność, jednak troszkę za mało tu dla mnie informacji o ptakach
- Życie Violette (Perrin Valerie) - bardzo ciekawa powieść o kobiecie pracującej jako dozorczyni (?) cmentarza
- Dizajn na co dzień (Norman Don) - nudy, autor ma strasznie rozbuchane ego i tłumaczy tysiąc razy te najprostsze stwierdzenia dot. użytkowania rzeczy
- Przewodnik ksenofoba: Belgowie (Mason Antony) - kolejny zawód
- To nie jest mój mąż (Rudnicka Olga) - kryminał na wesoło. Daleko jej do Chmielewskiej, ale całkiem ciekawie się czytało
- Stół, jaki jest: Wokół kuchni w Polsce (Nowicki Wojciech) - czytałam lepsze książki na ten sam temat
- Koleje losu (Blume Judy) - dobra, chociaż ponura tematyka
- Efekt Pandy (Kisiel Marta) - pośmiałam się nad tym kryminałem
- Nowy Jork: Od Mannahatty do Ground Zero (Rittenhouse Magdalena) - dużo historii
- Świnki morskie (Vaculík Ludvík) - ech
- Święto ognia (Małecki Jakub) - nie wiedziałam czego się spodziewać. Dostajemy obraz rodziny z całym jej dobrodziejstwem. Brak matki, ojciec całymi dniami zajmujący się niepełnosprawną córką, druga córka tańcząca w balecie. A w tym wszystkim wyobraźnia, okno, inne życie...
Zakupy:
Jeżeli chodzi o książki to podziwiam Cię nadal i to bardzo !! Co prawda już nie pracuję ale mam zbyt wiele tego rękodzieła i normalnie na czytanie mi już nie starcza czasu. Ty w jeden miesiąc czytasz więcej niż ja przez cały kwartał, no cóż coś za coś !!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o zajączka to cudny jest a i kartka z nim fajnie wyszła!!
Pozdrawiam
O jaki słodki kicuś na karteczkę wskoczył i bardzo fajnie się z nią komponuje, super Kasiu🙂
OdpowiedzUsuńZawsze jestem pełna podziwu dla Twoich czytelniczych dokonań aż mi trochę wstyd, bo ja może jedną książkę w miesiącu czytam🙈
Pozdrawiam serdecznie 😘
Ale masz tempo czytania - szczerze podziwiam. Według statystyk Legimi, jestem w tej dyscyplinie poniżej przeciętnej, ale co tam, liczy się przyjemność czytania, a nie ilość przeczytanych książek. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy ten zajączek, ślicznie wygląda na kartce. Lista czytelnicza jak zawsze imponująca. Uściski Kasiu:)
OdpowiedzUsuńLubię Muminki i też mam wszystkie części zebrane w dwóch tomach (tylko inne wydanie).
OdpowiedzUsuńA zajączek prześliczny.
Pozdrawiam, Kasieńko.
Słodziak z tego zajączka Kasiu :). Bardzo ładnie go wkomponowałaś, dzięki czemu powstała śliczna, wielkanocna kartka!:) I super, że tyle czytasz, jak zawsze podziwiam!
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
Lubię Muminki i też mam wszystkie części zebrane w dwóch tomach (tylko inne wydanie).
OdpowiedzUsuńA zajączek prześliczny.
Pozdrawiam, Kasieńko.
Rudnicką znam, łatwo i szybko "wchodzą" jej książki :) Muminki, to jedna z wielu pozycji mojego dzieciństwa :) To jakaś edycja kolekcjonerska?
OdpowiedzUsuńZajączek uroczy. A lista książek, jak zawsze robi wrażenie. Zawsze uważnie czytam wypatrując jakiegoś tytułu dla siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniały zajączek i niezły stosik przeczytanych ( 2 znam ;) ojej muminki ale będzie wspaniałe czytanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Śliczny zajączek Ci wyszedł, wspaniała ozdoba kartki. Widzę, że w książkowym podsumowaniu tym razem więcej u Ciebie rozczarowań niż zachwytów... ale ilość, jak zwykle do pozazdroszczenia, ja zaczęłam "Aglę" Radka Raka. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuń