Strony

sobota, 21 marca 2020

Christine Feret-Fleury: "Dziewczyna, która czytała w metrze"


Rzadko sięgam po literaturę francuską, a jeżeli już to raczej po klasykę, ale ta książka tak ładnie wpasowała mi się do wyzwania u Czarnej Damy. Na dodatek po tytule obiecywałam sobie wiele, bo jak pewnie wielu książkoholików, lubię czytać książki o książkach.

Juliette, młoda pracownica biura nieruchomości, codziennie dojeżdża do pracy metrem. Lubi czytać, ale lubi też podglądać co inni czytają. Może jest znudzona trochę swoim przewidywalnym życiem, ale rutyna to w końcu nic złego... Jednak pewnego dnia wysiadła wcześniej z metra, ryzykując spóźnieniem się do pracy. Dzięki temu trafia przypadkiem na kamienicę, gdzie drzwi, aby się nie zamknęły są założone książką. Gdy Juliette przygląda się temu z zaciekawieniem, zaczepia ją dziewczynka i wciąga do biura ojca. W biurze jest ogrom książek, książki są wszędzie (tak jak i kurz) i tam poznaje niezwykłego człowieka Solimana. Opowiada jej historię o wędrowaniu książek, o podrzucaniu właściwego tytułu wybranej osobie. I tak zaczyna się dziwna przygoda Juliette.

Sporo w treści znajdziemy wrzuconych tytułów książek, tak jakby trochę od niechcenia, dzięki temu z ciekawości zajrzałam na stronę jednej z księgarni, żeby zobaczyć o czym są proponowane tytuły i muszę przyznać, że czuję się zachęcona. A tutaj jeden z wielu fragmentów mówiących o literaturze:

"Mówili o książkach, zawsze o książkach, o gotyckich powieściach Horace'a Walpole'a i »Dublińczykach« Joyce'a, o fantastycznych opowieściach Itala Calvina i o esencjonalnej, enigmatycznej prozie Roberta Walsera, o »Zapiskach spod wezgłowia« Sei Shonagon i o poezji Garcii Lorki, a także o dwunastowiecznych poetach perskich".

Jeżeli ktoś chce poczytać fantastyczną opowieść o książkach, ich przeznaczeniu, wędrówce, to polecam "Dziewczynę, która czytała w metrze". Jednak nie oczekujcie galopującej akcji, czy zbyt wielu cytatów z innych pozycji literatury światowej. To dobra powieść dla książkoholików na jeden wieczór.

8 komentarzy:

  1. Całkiem ciekawie się zapowiada:) Ja książek jeszcze nie przeczytałam do wyzwania,choć je mam od jakiegoś już czasu;/
    Polecam o książkach: "Cien wiatru"-C.R.Zafona "Trzynasta opowieść"-D.Setterfield
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 opowieść nie tylko przeczytałam, ale nawet kupiłam :)
      Zafon dopiero przede mną.

      Uściski

      Usuń
  2. Fajnie wprowadziłaś w klimat tej książki. Tytuł zapisuję i jak tylko biblioteka zacznie znów działać rozejrzę się za nią. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna sięgam po polską literaturę i ją promuję ;) hmmm aż się zastanawiam czy kiedyś coś jakiegoś francuskiego autora czytałam ..
    Pozdrawiam i fajnej kolejnej opowieści życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię polskich autorów, a najbardziej to chyba: Hannę Kowalewską, Joannę Chmielewską, Krystynę Siesicką, Małgorzatę Wardę, Małgorzatę Musierowicz i Krzysztofa Kotowskiego, Filipa Springera, Magdalenę Witkiewicz i Alka Rogozińskiego :)

      Pozdrawiam bardzo serdecznie.

      Usuń
  4. Do tej pory na mojej czytelniczej drodze stanęli między innymi tacy Francuzi jak Mollier, La Fontaine, Volter, Rousseau, Balzac, Flaubert, Dumas, Hugo, Verne, Maupassant czy Stendhal. Może to dobry czas na porzucenie klasyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pamiętaj, że mimo wszystko to powieść lżejsza i trudno porównać ją do Hugo (Ach, ta wspaniała Katedra Marii Panny w Paryżu) czy Dumasa (obojętnie czy ojca czy syna :)).

      Miłej lektury!

      Usuń