Nie wiem co się dzieje, że ten styczeń był taki trudny. Niby było kilka dobrych wiadomości, jednak te gorsze przytłoczyły mnie strasznie. Spowodowało to, że i mniej czytam i niechętnie cokolwiek robię kreatywnego. Siedzę w wolnym czasie nad Mahjongiem lub krzyżówkami.
Ale żeby nie robić sobie kolejnych tyłów w zabawie u The Primitive Moon, to znalazłam sobie na Pintereście pomysł na małe króliczki z filcu. Wykonałam dwa identyczne, podobają mi się takie maleńkie zawieszki, więc może będzie ich więcej.
Przeczytałam:
- Mruczando na trzy rodziny i jedną kamienicę (Kasdepke Grzegorz) - przyjemna powieść dla dzieci o mieszkańcach małej kamienicy.
- Nowa miłość: Wiersze prawie wszystkie: Tom 1 (Osiecka Agnieszka)
- Trafikant (Seethaler Robert) - oj, zawiodłam się. Wszyscy oceniają powieść bardzo dobrze, a ja przeciętnie. Początek był dla mnie bardzo ciekawy, a później, gdy akcja przyspieszyła, moje zainteresowanie opadło.
- Łempicka: Tryumf życia (Czyńska Małgorzata) - dobrze przygotowana biografia, ale bez fajerwerków.
- Czekam, aż stanie się coś pięknego (Ardone Viola) - tak, to warto było przeczytać.
- Świat z papieru i stali: Okruchy Japonii (Taniguchi Martyna, Watanuki Aleksandra) - nudne ścinki krótkich tekścików zebrane w książkę.
- Japonia zmienna czy niezmienna? (Tubielewicz Jolanta) - uczta.
- Kolorowy szalik (Kosmowska Barbara) - dwa opowiadania dla dzieci, smutne, ale jakie pouczające!
- Dom Gucci: Potęga mody, szaleństwo pieniędzy, gorycz upadku (Forden Sara Gay) - dobra.
- Statystycznie rzecz biorąc czyli Ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla (Bąk Janina) - bardzo irytująco napisana książka. Więcej wiem o autorce niż statystyce.
- Ja i moja siostra Klara (Inkiow Dimiter) - nie i jeszcze raz nie. Ciągle dzieci zostają same w domu, bo rodzice wieczorem podczas burzy są w teatrze, bo poszli do kina, bo... Absolutnie nie podobała mi się książka, a synkowi jej nie przeczytałam do końca.
- Tajemne życie autorów książek dla dzieci (Koper Sławomir) - ciekawostki, anegdoty. Taki przerywnik między innymi lekturami.
Pożyczone:
Kupione:
I to tyle. Może luty okaże się dla mnie łaskawszy i będę miała siły i chęci na coś poza krzyżówkami :) I tego sobie życzę już przedurodzinowo. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia przy tej dziwnej pogodzie.