Lubię te moje podsumowania tygodniowe, ale co chwilę zdarza mi się obsuwa.
Nie wiem jak Wy, ale ja na święta mam już prawie wszystko przygotowane. Co prawda muszę jeszcze ulepić trochę pierogów (u nas nietradycyjne ze względu na dietę taty - z soczewicą i pieczarkami oraz cebulką) i chyba ugotuję znowu bigos, bo znika u nas z półek jak szalony :) Jednak poza tym zostały same przyjemności w postaci ubrania choinki, zrobienia kilku ozdób i wysłania jeszcze kilku kartek świątecznych :)
Nawet porządki już zrobiłam i nie chwaląc się - jestem zadowolona, że w końcu pierwszy raz nie robię wszystkiego na ostatnią chwilę.
W tamtym tygodniu udało mi się po kilku miesiącach doczytać "Efekt Lucyfera" - książka dobra, tylko tematyka bardzo trudna. Poza tym miałam całkiem sporo czasu na czytanie, bo synek troszkę więcej czasu spędzał z tatusiem na dłubaniu przy drewnie. Takim sposobem przeczytałam aż 4 książki plus ww.
Przygotowałam też paczuszki dla bliskich i kartki (pokażę moje próby na dniach). W jednej paczce był notes przygotowany specjalnie na życzenie pewnej uroczej księżniczki, która zażyczyła sobie na okładce sówkę haftowaną i z filcu - bez ozdób. Oczywiście polecenie wykonałam z całą starannością :)
I to tyle, mam nadzieję, że w tym tygodniu zdążę przygotować jeszcze dwie zakładki haftowane oraz filcowe zawieszki na choinkę - ale bez presji.
Pozdrawiam Was serdecznie życząc zdrowia i radości z przygotowań do świąt.